Śpiewnik z oka  Krzysztof Czacharowski Zobacz większe

Śpiewnik z oka Krzysztof Czacharowski

Nowy produkt

oprawa twarda ss.104

Więcej szczegółów

79 Przedmioty

14,70 zł brutto

Więcej informacji

Urodą rzeczy ziemskich przejęty”

o nowych wierszach Krzysztofa Czacharowskiego

Bardzo długo milczał Krzysztof Czacharowski! Od debiutanckich Wierszy minęło przecież niemal trzydzieści lat! A drugi i ostatni tomik Czacharowskiego, Papierówka, wyszedł też bardzo dawno temu, bo w roku 2002. A przecież wzbudziła Papierówka spore zainteresowanie jako laureatka pierwszej edycji Konkursu Poetyckiego im. x. Józefa Baki (2001), lauru przyznawanego przez środowisko skupione wokół „Frondy”, co zresztą od razu kazało umieszczać wiersze 35-letniego wówczas poety w kręgu liryki z jednej strony religijnej, klasycyzującej, ale też jakoś kontestatorskiej, osobnej, zbuntowanej wobec ówczesnych literackich salonów. Tak jak to było z ówczesną „Frondą”.

Po tym obiecującym początku nastąpiło jednak owo bardzo długie milczenie. Czym spowodowane, nie wiem. Ale tym większe zaskoczenie i zaciekawienie budzi nowa książka poetycka olsztyńskiego poety, a więc Śpiewnik z oka. Zaskoczeń jest tu zresztą więcej. Na przykład sam tytuł książki, paradoksalnie łączący głos ze wzrokiem, śpiewanie z widzeniem, muzykę z malowaniem. Ale tak jest w tych wierszach. Z jednej strony nieostentacyjna, dyskretna często muzyczność, z drugiej intensywne oglądanie świata, wpatrywanie się weń, chłonięcie go – wzrokiem właśnie. Muzyczność jest tu zresztą jakby konsekwencją patrzenia na świat. Odkrywania – wzrokiem – że świat jest śpiewem podszyty, że jest harmonijny, uporządkowany, że przeniknięty jest niezniszczalnym ostatecznie ładem, że bytu są ze sobą połączone na kształt – komunii.

Ładem muzycznym? A może bardziej – architektonicznym? Tak sobie tłumaczę wracające tu często motywy kolumny, katedry czy wieży. Jak kolumna jest na przykład dziadek, mowa też tu o „kolumnie samotności”, ale gdzieś czytamy o „wieży dzieciństwa” albo „katedrze świeżych gwiazd”. Ta kolumna symbolizuje ład świata, wychylony wertykalnie ku niebu, łączący dół z górą, ale sygnalizujący wiarę w tego świata trwałość, siłę, mocne bycie.

Śpiewnik z oka jest więc książką pełną dźwięków, barw, ale też – na przykład – zapachów. Ów sensualizm i związana z nim synestezja są bardzo charakterystyczne dla wierszy Czacharowskiego. Ale jeszcze bardziej charakterystyczne – i osobne – jest związane z tym wszystkim doświadczenie radości, szczęścia, zachwytu. Poezja polska rzadko wyraża takie uczucia – pamięć przywołuje mi wczesne wiersze Kazimierza Wierzyńskiego, pewne utwory Jarosława Iwaszkiewicza, może Czesława Miłosza, ale to wszystko napisano dawno. Dzisiaj tego rodzaju doświadczenie jest właściwie nieobecne w naszej poezji.

W Śpiewniku z oka radość wydaje mi się więc jednym z zasadniczych i oryginalnych gestów duchowych poety. Dominuje ona zwłaszcza tam, gdzie poeta rozpamiętuje swoje dzieciństwo, pisze o wsi, podróżuje po Włoszech i Grecji, obcuje ze sztuką. Tak powstają swoiste, pełne pozornej prostoty „poema naiwne”, wyrastające – jak tamto pisane w czasie II wojny – z religijnej, tomizmem może fundowanej, wiary w Boży ład świata. Niech więc nie zaskakuje nas częstotliwość, z jaką „śpiewając z oka” Czacharowski używa barw jasnych, jak chętnie stosuje słowa takie jak „czysty” albo „światło”. Widzi świat jasno, w zachwyceniu, że przywołam ten proustowski, cytat, nieco zużyty może, ale tu jak najbardziej trafny. I dodam tu słowo – blask.

Ta jasność, ten blask nie wyrastają jednak ze świadomości naiwnej. Bo przecież są tu wiersze ciemne, gorzkie, pełne niepokoju. To te, które mówią o podszytym grozą doświadczeniu polskiej historii te, w których poeta z niepokojem diagnozuje naszą współczesność. Te, w których przejmująco pisze o samotności i biedzie Józefa Mackiewicza i te, w których opisywane jest cierpienie prowadzonych na rzeź zwierząt.

Ale dominuje w Śpiewniku z oka jednak owa podszyta wdzięcznością radość, która wyrażana jest językiem pełnym skupienia, spokoju, czułości i uwagi. Czacharowski dialoguje z Eliotem, Herbertem, Polkowskim i Pasierbem, a jego nieśpiewna muzyczność każe myśleć o Czechowiczu. Ostatecznie mamy tu jednak do czynienia z poezją osobną i wyjątkową. Na którą warto było czekać tak długo.

Maciej Urbanowski

O Wydawnictwie

ARCANA sp. z o.o. powstała w 1994 roku w Krakowie. Zajmuje się działalnością wydawniczą, jest również wydawcą dwumiesięcznika ARCANA. Celem było ponowne stworzenie solidnej podstawy dla tradycyjnych religijnych i politycznych wartości we współczesnej kulturze, jak również odbudowa intelektualnych podwalin polskiego konserwatyzmu. Przez 27 lat swej obecności Wydawnictwo ARCANA zdołało osiągnąć wyróżniającą pozycję w polskim krajobrazie kulturalnym. Od 1995 roku ukazuje się dwumiesięcznik "ARCANA", a recenzje dotyczące pisma pojawiają się regularnie w najbardziej wpływowych polskich środkach przekazu. Wśród autorów są nie tylko najlepsi polscy intelektualiści konserwatywni, ale także wybitni zagraniczni pisarze i myśliciele.

Życzę Wam radości z owoców pracy podejmowanej w walce o Polskę "wierną swej religii i polityczno-kulturowej tradycji". Idźcie tą drogą śmiało...

Jan Paweł II
List do redakcji "Arcanów"
30 VII 1997